środa, 19 marca 2014

Prolog


Niszczysz mnie. 
Doprowadzasz do rozpaczy.
Sprawiasz, że mam ochotę uciec na koniec świata.
Zasnąć i nigdy się nie obudzić.
Wykrwawić na śmierć.
Cokolwiek by nie widzieć cię więcej na oczy.
Nie musieć słuchać, jaka jestem beznadziejna.
Wiem to. Rozumiesz? Wiem to!
Wiem, że nigdy nie będą tą pustą blondyną z idealną cerą, pięknymi oczami i dużym biustem.
Wiem, że jestem brzydka i płaska. Moja cera jest pozbawiona koloru, a w oczach nie zobaczysz już tej wesołej iskierki co dawniej.
Wiesz co to było? To była nadzieja, której mnie pozbawiłeś! Nadziei już nie ma...
W tym pełnym nienawiści świecie, w którym dzieciaki wolą umrzeć, niż być sobą nadzieja umarła.
Wiesz, co to znaczy nienawidzić siebie?
Wstawać rano, patrzeć w lustro i widzieć potwora?
Jeść i myśleć o tym, żeby za wszelką cenę nie przytyć?
Iść do szkoły i słyszeć jak nazywają cię szmatą, tylko dlatego, że twój były, z którym chciałaś spędzić resztę życia, oddać mu się w całości, zerwał z tobą dla jakiegoś plastiku i nagadał, że go zdradzałaś ze wszystkimi facetami na prawo i lewo, a jemu nie chciałaś dać?
Wytrzymywać te spojrzenia osób, które sądzą, że jesteś psycholem, który w domu ma kolekcję żyletek, oprawioną w ramkę i wycina nimi na ciele różnorakie wzory dla zabawy?
Znasz to uczucie?
Nie?
To się ciesz...
Tak?
W takim razie wznieśmy razem toast, szklaneczką ze łzami, wylanymi przez tych wszystkich frajerów, którzy nas skrzywdzili.
Tak owszem, z całego serca nienawidzę siebie.
Codziennie mam ochotę udawać kogoś innego, żeby tylko mnie wreszcie polubili.
Żebym wyszła z tego pieprzonego cienia wszystkich tych szkolnych gwiazdeczek i zaczęła być kimś.
Ale nie sięgnęłam po ukojenie.
Nie zaczęłam udawać kogoś, kim nie jestem i nigdy nie będę. 
Podjęłam walkę.
Walkę, dla tych wszystkich, którzy mają jeszcze odwagę razem ze mną wyjść przed szereg i być sobą.
Wykazać się oryginalnością i własnym sposobem bycia.
Nie być jakąś marionetką wyszytą z ludzkich upodobań.
Co dzięki temu osiągnęłam?
No właśnie...
Nic.
Przez ciebie nie mam komu powiedzieć zwykłego "dziękuję, że jesteś".
Nie mam komu opowiedzieć jak mi minął dzień.
Jaki mam problem.
Nie ma kto mi pomóc.
Zaraz...
Właściwie to ja nie chcę już pomocy.
Nie chcę tych wszystkich fałszywych rad.
Fałszywych uśmiechów przyklejonych do każdej twarzy.
Ludzi, którzy na zewnątrz uśmiechają się do ciebie promiennie i wyciągają pomocną dłoń, gdy jej potrzebujesz, a w głębi duszy żerują na tobie.
Czekają na twoje jakiekolwiek potknięcie, żeby móc cię zdeptać i rozgnieść jak małego robaczka.
Teraz, dzięki tobie czuję się samotna, w pokoju pełnym ludzi.
Tak, do ciebie mówię, "przyjacielu"...

 _________________________________________________________________
Witam kochani, oto prolog mojego nowego opowiadania :) Trzymajcie za mnie kciuki, mam nadzieję, że tym razem się uda :)

3 komentarze:

  1. Jest cudowne:((
    Mam świeczki w oczach:((
    W niektórych zdaniach w tym prologu potrafię odnaleźć siebie np :
    ,,Nie być jakąś marionetką wyszytą z ludzkich upodobań.''
    ,,Tak owszem, z całego serca nienawidzę siebie.''
    ,,Wiesz, co to znaczy nienawidzić siebie?''
    ,,Jeść i myśleć o tym, żeby za wszelką cenę nie przytyć?''
    ,,Teraz, dzięki tobie czuję się samotna, w pokoju pełnym ludzi.
    Tak, do ciebie mówię, "przyjacielu"...''
    Kurde dopiero prolog a ja już to kocham:((
    Serio przemawia do mnie :((
    Potrafisz świetnie pisać,masz talent:))
    Umiesz opisywać uczucia,a to umie nie każdy ;))
    Nie wiem nawet jak to określić bo to jest cholernie dobre:)
    Mam nadzieję ,że niedługo będzie 1 rozdział!
    Bo ja nie mogę się już doczekać :(((
    Informuj mnie od razu jak dodasz :*
    No mam nadzieję ,że będziesz czytała moje opowiadanie ♥
    Love ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi sie:)
    przepraszam ze z anonima ale nie mam tu konta :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu :) Byłam bym wdzięczna, gdybyś się podpisał, Anonimie przy następnym komentarzu :)

      Usuń