sobota, 1 listopada 2014

Gadam od rzeczy + nowe opowiadanie, czyli w skrócie o 'Nothing fanfiction'

Każdy z was zapewne czując zbliżającą się chorobę pomyślałby "Tak! Nie będę chodzić do szkoły! Poleżę przez telewizorem wpier****jąc chipsy i popijając colą!" Ale ja, będąc chora (oczywiście nie z własnego "widzi mi się", jak co poniektórzy próbują) skazałam się na:
-kilku godzinne przepisywanie zeszytów
-kilku godzinne ogólne nadrabianie zaległego materiału
-kolejne kilkugodzinne nadrabianie zaległych prac
-następne kilka godzin spędzone na robieniu prac, które będą mi potrzebne na nadchodzący tydzień (prezentacje, wypracowania etc.)
-i kolejne przyjemne godziny - następnego już dnia - spędzone na przygotowywaniu się do lekcji, tylko dlatego, że w najbliższym czasie czekała na mnie masa niespodzianek w postaci sprawdzianów, kartkówek, konturówek, prasówek i innych gówien, przez które nie miałam czasu na nic innego, jak tylko ślęczenie przed książkami.
I do tego nauczyciele sądzący, że to ich przedmiot jest najważniejszy i mający w ch*ju, że już nie wyrabiamy z materiałem :')


 A przechodząc do rzeczy...


Założyłam już i w miarę ogarnęłam nowego bloga :)  ----___ Nothing Fanfiction ___----

Nie lubię tego uczucia, kiedy wiem, że ktoś na mnie liczy, a ja nie jestem w stanie zrobić kompletnie nic w kierunku tego, żeby spełnić jego oczekiwania. Muszę zająć się... sobą i zacząć myśleć o tym, co będzie, jeśli nie zaliczę przedmiotu, a nie o tym, że w internecie czeka na mnie moja kochana gromadka ludzi, która czeka na nowy rozdział.
Nie jestem zadowolona z przebiegu mojego pierwszego opowiadania. Choć jestem z siebie dumna, że w jakiś, choć koślawy, ale jakiś sposób, doprowadziłam je do... prawie końca.
Wsłuchując się w to, co chodzi mi po głowie w ciągu dnia, wiem, że jestem w stanie sklecić o wiele lepsze zdania i wymyślić o wiele lepszą, mniej oklepaną fabułę. Nad rozdziałem trzeba posiedzieć. W ciszy wsłuchać się w swój głos w głowie i posłuchać bicia serca. Znaleźć natchnienie i podążać jego tropem. Nie da się ot tak, na zawołanie napisać czegoś dobrego. Na to potrzeba czasu. A przecież nie będę wam kazała czekać na rozdział miesiąc, czy dwa. To nienormalne.
Nie chciałam się tak rozpisywać, ale mam do siebie żal za to, że nie jestem w stanie stawić czoła wyzwaniu i chowam się po kątach. Także musiałam wam napisać, co mi leży na sercu.

W skrócie: nowe opowiadanie zacznie być prowadzone wtedy, kiedy dostatecznie poukładam moje życie. Nie mam pojęcia kiedy to nastąpi :)
Nie chcę wam nic obiecywać i brać na siebie więcej niż zdołam udźwignąć. Wiedzcie po prostu, że jeśli cokolwiek będzie miało być przeze mnie publikowane, to na pewno znajdziecie to pod podanym adresem.
Dziękuję każdemu, kto przebrnął przez tą bezsensowną notkę i przeczytał moje złote myśli.
Miłego wieczoru.

2 komentarze:

  1. Tak bardzo Cię rozumiem :( Kompletnie nie mam czasu na pisanie, a dodatkowo nie mam internetu w komputerze, także jest zarąbiście.
    Nie mogę się doczekać nowego opowiadania ♡
    Do zobaczenia ♡
    Niebieskiego, kostek i mango!

    http://zimno-zimno.blogspot.com/ Rozdział Dziewiętnasty do przeczytania i skomentowania :))

    Ścielę się,
    Annika Stark

    OdpowiedzUsuń
  2. tak pokochałam twoje opowiadanie, że chyba przeczytam je jeszcze raz :*

    OdpowiedzUsuń